Biznesplan na kolanie = chaos
Na początek coś, na czym potyka się niejeden początkujący przedsiębiorca – brak przemyślanego, konkretnego planu działania. Owszem, pomysł na biznes może być ekscytujący, ale bez solidnego planu to wszystko bardzo łatwo się rozmywa. A przecież biznesplan to mapa Twojego rozwoju osobistego, która pokazuje, dokąd zmierzasz i jak chcesz tam dotrzeć. Dzięki niemu:
- wiesz, co chcesz osiągnąć i po co to robisz;
- rozpisujesz konkretne kroki i unikasz chaosu;
- lepiej gospodarujesz czasem, pieniędzmi i energią;
- opisujesz kroki, które musisz podjąć, aby go osiągnąć;
- zyskujesz większą wiarygodność – również w oczach potencjalnych inwestorów czy partnerów.
Nie musisz tworzyć tego sam. Jeśli czujesz, że jest to dla Ciebie zbyt duże wyzwanie, skorzystaj ze wsparcia doradcy biznesowego, który pomoże Ci uporządkować pomysły
i stworzyć plan dopasowany do Twoich potrzeb oraz możliwości.
Focus na detale zamiast na efekty
A to pułapka, w którą najczęściej wpadają osoby rozpoczynające swój biznes. Oczywiście przygotowanie jest ważne, ale nie w każdej kwestii trzeba od razu dopinać wszystko na ostatni guzik. Co to oznacza w praktyce? Możesz tygodniami dopieszczać ofertę, projektować idealną stronę czy nagrywać perfekcyjny filmik na YouTube… tylko że w tym czasie Twój biznes nadal stoi w miejscu.
Nie bez powodu hasłem przewodnim w temacie rozwoju jest: „done is better than perfect”. W biznesie liczy się działanie – szczegóły możesz dopracować później, kiedy już ruszysz z miejsca i zobaczysz, co tak naprawdę działa i sprawdza się w Twoim przypadku.
Myślenie portfelem, którego jeszcze nie ma
Oczami wyobraźni widzisz, jak w pierwszych miesiącach Twój biznes zaczyna przynosić zyski, a koszty… jakoś się zepną. Ale gdy siadasz do liczenia, nagle okazuje się, że drobne wydatki po 500-1 000 zł szybko się mnożą. Zarządzanie pieniędzmi, których
w rzeczywistości jeszcze nie ma, to częsty błąd początkujących przedsiębiorców. Zakładamy, że skoro na pewno zaraz się pojawią, to można je już rozdysponować. Niestety, stąd jesteśmy już tylko o krok do spirali wydatków, wyciągania prywatnych oszczędności albo – w najgorszym scenariuszu – decyzji o zamknięciu firmy.
Twarde liczby, realistyczne założenia i chłodna kalkulacja są z pewnością mniej ekscytujące niż wizja sukcesu. Pamiętaj jednak, że tylko one dają Ci szansę, żeby ten sukces naprawdę osiągnąć.
Kto jest Twoim klientem? Brak konkretnej grupy docelowej
Wydaje się to oczywiste – skoro masz już pomysł i udało Ci się ruszyć z biznesem, to cała reszta pójdzie już z górki… Cóż, niekoniecznie. Jeśli nie wiesz, kto ma kupować Twoje produkty lub usługi, jak do tych osób dotrzeć, co dokładnie możesz im zaproponować (lepiej niż konkurencja), to masz problemy – i to większy, niż może Ci się wydawać. Bez tej wiedzy nie zbudujesz skutecznej strategii, a Twoja komunikacja trafi w próżnię. Efekt? Zanim się obejrzysz, konkurencja zdąży zgarnąć Twoich przyszłych klientów, a Ty zostaniesz z produktem dla wszystkich, czyli… dla nikogo.
Bez ryzyka nie ma zabawy
W biznesie, podobnie jak w życiu, ryzyko jest nieodłącznym element gry. Możesz mieć świetny pomysł i prowadzić firmę krok po kroku zgodnie z planem, ale prędzej czy później stanie przed Tobą decyzja, która nie będzie oczywista i bezpieczna. Jeszcze większym wyzwaniem może okazać się też brak przygotowania na to, co nieprzewidywalne – zmiany w prawie, kryzysy gospodarcze czy globalne wydarzenia, takie jak pandemia w 2020 roku, które potrafią wywrócić wszystko do góry nogami.
Dobry przedsiębiorca wie, że zarządzanie ryzykiem to nie tylko unikanie zagrożeń, ale też umiejętność szybkiego reagowania i elastycznego dostosowania się do nowych okoliczności. To właśnie ta gotowość pozwala wyjść z trudnych sytuacji silniejszym
i z nowymi możliwościami.
Za szybko, za dużo… i biznes się wykłada
Rozwój osobisty i znakomite wyniki firmy to marzenie każdego przedsiębiorcy. Jednak zbyt szybki wzrost, choć na pierwszy rzut oka jest oznaką sukcesu, może okazać się przysłowiowym gwoździem do trumny. Pośpiech często prowadzi do problemów
z utrzymaniem jakości produktów, efektywnym zarządzaniem zasobami czy rozbudową zespołu. Może to zaburzyć także płynność finansową, ponieważ trudno będzie Ci nadążyć z kontrolą wydatków, gdy koszty operacyjne zaczną rosnąć w zastraszającym tempie. Jak temu zapobiec? Działaj we własnym rytmie, bez zbędnego pośpiechu. Powoli dostosowuj tempo rozwoju do potrzeb i możliwości swojego biznesu.
Biznes nie lubi sztywnych ram
I na koniec jedna z najważniejszych lekcji o prowadzeniu biznesu: elastyczność to klucz do przetrwania i rozwoju. Biznesy, które nie potrafią dostosować się do zmieniających się warunków rynkowych, technologicznych czy oczekiwań klientów, szybko zostają w tyle i tracą swoją przewagę. Elastyczność oznacza gotowość do zmiany strategii, testowania nowych rozwiązań i uczenia się na bieżąco. Nie zamykaj się zatem na sztywne schematy. Pozwól swojemu biznesowi oddychać i rozwijać się w rytmie, który dyktuje rzeczywistość. Wtedy zyskasz szansę, by nie tylko przetrwać, ale i naprawdę rozkwitnąć.
Pierwsze lata prowadzenia biznesu mogą wyglądać jak próba przetrwania w dżungli – pełne niepewności, wyzwań i nieoczekiwanych przeszkód. Doskonale o tym wiem. Wiem jednak, że z odpowiednim nastawieniem, planem i odrobiną cierpliwości każda przeszkoda może stać się szansą, a każdy błąd cenną lekcją. Buduj zatem swoją firmę na solidnych fundamentach, ucz się na błędach i nie bój się prosić o wsparcie. Tylko w ten sposób można przejść przez tę biznesową dżunglę silniejszym i pewniejszym obranej drogi.